sobota, 13 czerwca 2009

Ddddrrrrrrrrrrrrrrrrrr,...

.. "- Haj będę w Sopocie za 30 min. Zobaczymy się ?"

hihih

Carrantuohill ( nigdy nie wiem jak się pisze ) zawitała na parę godzin do Trójmiasta.
Jak to mogłam nie podjechać pod Molo .. godzina 21.oo , mąż w pracy a Kreffcikowa co..... w długą. ;)
Pierwsze pytanie jej znajomych .. "gdzie na rybkę ??".. Ludzie ja jem w domu rybki ... hihi.. no , ale coś się wymyśliło. :)
Dosłownie widziałyśmy się nie wiem 1h.. ale było warto zobaczyć tego uśmiechniętego buziaka. Ja to już mam chorobę scrapową , wszędzie chodzę z aparatem .. co prawda nie zdążę zawsze go wyjąć .. hihi.. ale go mam.. :) Obiecałyśmy sobie tak jak w zeszłym roku , że to zdjęcie scrapujemy. Potem pokaże efekt .. muszę ustawić go w łańcuszku do wolnego czasu.

Carra.. Buziole!!!!!



3 komentarze:

Filka pisze...

ahaha fajne sa takie spotkania :)
Fajnie , że nie odpuszczacie :]

Czekam na efekty scrapowania, zdjecie macie świetne :)

ps. czyli jak bedę w Trójmieście, mam trabić ? :)))

Unknown pisze...

ojj to był spontan
ale miły spontan

strasznie miło Cię było widzieć i nawet się nie rozzłościłam, że pani mi kolacje wzięła prawie nie tkniętą ;-)

buziole jeszcze raz

Elazdaleka pisze...

to musialo byc fajne spotkanie...

Mój licznik